O godzinie 8
zadzwonił budzik. Szybko się ogarnęłam. Dostałam sms. Byłam pewna, ze to
Marcin. Przeprosił mnie i zapytał, czy jednak możemy się spotkać popołudniu, bo
coś mu wypadło. Bez wahania się zgodziłam. Pisaliśmy jeszcze ze 2 godziny! Tak,
jestem w szoku! On naprawdę się mną interesuje! Zaczęłam opowiadać mu o Radku, że
przyczepił się do mnie i nie daje mi spokoju, ale niestety musieliśmy już
przestać pisać bo jak powiedział załatwiał jakieś ważne sprawy. Mieliśmy się
spotkać o 15.30 w parku. Poszłam do mamy, żeby z nią pogadać. Opowiedziałam jej wszystko.
– Jasne, że
możesz iść. Baw się dobrze i oczywiście zdaj relację ze spotkania. Tylko ojcu
nie mów, że to spotkanie z chłopakiem, bo się wścieknie i nie pozwoli Ci pójść.
Powiedz mu, ze spotykasz się z Karoliną, a będzie wszystko ok.
– Dzięki mamuś, zawsze mogę na Ciebie liczyć.
Cieszyłam się, ze mam taką wspaniałą mamę. Współczułam tym, którzy nie
mieli takiej mamy albo w ogóle jej nie mieli. To musi być coś strasznego.
Pomogłam
mamie sprzątać. Strasznie długo się zeszło, bo w Niedzielę mieliśmy mieć gości
i trzeba było wyczyścić cały dom, a nasz dom jest bardzo duży. Była już 14,
więc postanowiłam już pójść się szykować do wyjścia
–
Tylko włóż coś ładniejszego i pomaluj się, w końcu to randka. – puściła
oczko
Miałam zamiar zrobić sobie kreski na górnej powiece, tylko najpierw
chciałam z nią pogadać. A co do ubrania to myślałam, ze dość dobrze wyglądałam.
Postanowiłam najpierw się pomalować, bo mama powiedziała, że za 15 minut
przyjdzie to mi pomoże coś wybrać. Ona była naprawdę cudowna! Zabrałam się do
malowania. Nałożyłam puder, i zaczęłam malować kreski zgodnie z moim
wcześniejszym planem. Na co dzień maluję tylko rzęsy, więc zajęło mi trochę
czasu malowanie tych kresek, ponieważ nie miałam wprawy. Kiedy w końcu uporałam
się z kreskami, pomalowałam rzęsy to już było opanowane przeze mnie do
perfekcji więc zajęło mi to bardzo mało czasu. Kiedy uznałam, że dość dobrze
wyglądam, poszłam do mojego pokoju, gdzie już czekała na mnie moja mama. Szybko
wybraliśmy mój strój. Było bardzo ciepło, dlatego wybrałyśmy krótkie spodenki
dżinsowe oraz białą bluzkę z napisami na ramiączkach. Miałam jeszcze 10 minut
do wyjścia, więc postanowiłam zjeść jakąś kanapkę, bo byłam strasznie głodna.
Szybko zjadłam, umyłam zęby, założyłam moje ulubione czarne balerinki i
wyszłam. Do parku nie było daleko po 5 minutach byłam już na miejscu. Marcina
jeszcze nie było, ale miał jeszcze 5 minut, bo ja byłam w parku parę minut
przed czasem. Zastanawiałam się, czy czasem nie przesadziłam z makijażem i
ogólnie z moim wyglądem, ale nic już nie mogłam zrobić. Mogłam tylko mieć
nadzieję, że nie weźmie mnie za jakąś idiotkę. A w sumie to i tak już się przed
nim zbłaźniłam, więc teraz może być tylko lepiej.
– Cześć! – usłyszałam za sobą, obróciłam się
i zobaczyłam Marcina trzymającego piękny bukiet róż. Uwielbiałam róże, to
najpiękniejsze kwiaty na świecie. Ale nie mógł wiedzieć, że lubię te kwiaty. Na
pewno tego nie wiedział, przecież mu tego nie mówiłam.
– Cześć – odpowiedziałam oczarowana jego pięknym uśmiechem
-
Proszę, to dla Ciebie – podaje mi kwiaty
Wczoraj
byłam pewna, że będę mogła z nim normalnie gadać, ale przez chwilę złapał mnie
potworny stres. Sama nie wiem dlaczego, przecież wczoraj pisałam z nim normalnie.
Na szczęście za chwilę ocknęłam i wydusiłam z siebie:
- Śliczne są te kwiaty. Uwielbiam róże. To są najpiękniejsze kwiaty
jakie ktoś kiedykolwiek wynalazł. – zaśmiał się
-Wiesz,
ze mi tez się podobają? Nie wiedziałem, jakie kwiaty lubisz więc postanowiłem
zaryzykować i kupiłem róże – i w zupełności trafił
Nie wiedziałam co mam na to powiedzieć więc po prostu się tylko
uśmiechnęłam i powąchałam bukiet, żeby uniknąć jego wzroku. Miał śliczne
niebieskie oczy, ale jego wzrok był dla mnie kłopotliwy. Nie lubię kiedy ktoś
się na mnie patrzy. Niestety nie udało się, dalej czułam jego wzrok na sobie.
Dłuższą chwilę nie odzywaliśmy się kiedy wreszcie się odezwał:
- Masz prześliczny uśmiech – dalej mi się przyglądał
Uśmiechnęłam się, mimo tego, ze bardzo nie chciałam. Udałam, że tego nie
słyszałam i powiedziałam:
- No to
gdzie idziemy? – unikałam jego wzroku
Nie wiem, gdzie chcesz, przecież to ty miałaś wybrać gdzie idziemy.
Ale dlaczego udajesz, ze nie słyszysz tego co mówię? – zapytał żartobliwie
Przecież wiedział, że jestem nieśmiała a jeszcze ciągnie ten temat. Mimo
wszystko czułam się przy nim dobrze. Pomyślałam sobie, że będę sobą i nie
obchodzi mnie co on sobie o mnie pomyśli. Jak mu nie pasuje, no to więcej się
nie spotkamy, ale nie będę nikogo udawać. Powtarzałam sobie w myślach: ‘’Bądź sobą’’
- Możemy przejść się
po parku a później zobaczymy. Co ty na to? – przedrzeźniałam się z nim
- Może być, ale
dalej unikasz tego tematu?
Musiał o to pytać? Naprawdę? Ruszyliśmy w stronę jeziorka, które
znajdowało się na środku parku.
–
Unikam tego tematu, dlatego, że to nieprawda – powiedziałam trochę
wkurzona
Nie
lubiłam o sobie mówić, a jak jeszcze ktoś mówił mi komplementy no to już całkiem
klapa. Dlatego wkurzyłam się trochę że ciągnie ten temat doskonale wiedział, że
mam z tym problem. Zatrzymał mnie, przysunął się do mnie i objął moją twarz tak abym dobrze
widziała jego twarz.
– Jesteś śliczna!
Rozumiesz? Masz przepiękny uśmiech, śliczne duże niebieskie oczy, piękne długie
włosy, usta, które chce się od razu pocałować, kiedy się je widzi. Cała jesteś
piękna. Zrozum to wreszcie!
Zaczerwieniłam się po tych słowach.
Zauważył to – trudno tego nie zauważyć. Uśmiechnął się i odsunął. Puścił moją
twarz.
–I jak się czerwienisz też jesteś przepiękna!
Odwróciłam wzrok. Już mnie nie przedrzeźniał. Zobaczył, że znów jest to
dla mnie kłopotliwe i zmienił temat.
– No dobrze, już nie mówmy o tym. Bardzo jest tu ładnie. Ten park to
chyba najładniejsze miejsce w okolicy. Co o tym sądzisz? A może znasz
ładniejsze miejsce? – spojrzał na mnie pytająco
-Niestety nie znam. Ale tez
mi się tu bardzo podoba. – rzuciłam swój ‘’piękny’’ uśmiech
Spojrzał na mnie swoimi
ślicznymi oczami, ale już nie uciekałam wzrokiem. Po prostu też się na niego
patrzyłam.
Rozmawialiśmy już ponad 3 godziny. Ja opowiadałam mu o sobie, swoich
zainteresowaniach, o swoim życiu, a Marcin o swoim życiu i zainteresowaniach.
Nawet nie zauważyliśmy, że już 3 raz idziemy tą samą drogą, park był bardzo
duży, ale mimo wszystko szliśmy już ponad 3 GODZINY.
– Tak się
zagadaliśmy, że nawet nie zwróciliśmy uwagi na to, że okrążamy ten park już 3
raz – zauważył Marcin, zaczęliśmy się śmiać
- Może usiądziemy? Bolą mnie już nogi.
– Mam lepszy pomysł. Najpierw
chodźmy na lody tutaj niedaleko robią pyszne włoskie lody!
Był pełen entuzjazmu, jak małe
dziecko cieszące się na nową zabawkę. Śmiałam się z niego.
– Dlaczego się ze mnie
śmiejesz? Powiedziałem coś nie tak?
- Nie, po prostu….
Nie zdążyłam dokończyć bo zadzwonił Radek. *ROZMOWA*
- Cześć Asia, możesz się ze mną spotkać trochę wcześniej? Za jakieś 15
minut? Przyjdę po Ciebie.
– NIE!
Dzisiaj w ogóle nie mogę się spotkać.
– Nie udawaj, przecież wiem, ze możesz i chcesz.
– Nie mogę i nie chce! Zrozum to! Nigdy się z tobą nie spotkam i nigdy
nie będziemy razem! Daj mi spokój.
– Ja tego tak nie zostawię! Zobaczysz, jeszcze będziemy razem!
- Idź
się leczyć!
Wkurzył mnie strasznie, rozłączyłam się. Ale co on miał na myśli?
Nieważne, teraz liczy się tylko Marcin.
– Kto to był?
- Nikt ważny.
– Na pewno? Zależy mi na Tobie i chciałbym wiedzieć.
–
No dobrze. No więc To jest ten Radek, O którym Ci wspominałam rano. Zawsze
myślałam, że on sobie żartuje ze mnie i dlatego mnie zaczepia. No bo przecież
ja nigdy bym się mu nie spodobała… Przerwał mi:
- Ja chyba zwariuję z Tobą! Jesteś prześliczna! Przecież już Ci to
tłumaczyłem, tak? - No niby
tak…
Zbliżył się do mnie. Głęboko
spojrzał w moje oczy.
–
Żadne niby!
Przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Gładził moje policzki. Było to
bardzo przyjemne, zamknęłam oczy. Czułam, że zaraz będzie chciał mnie
pocałować.
– Aha i jeszcze jedno: masz się pozbyć wszystkich swoich kompleksów
jakie miałaś kiedykolwiek. Oboje
się zaśmialiśmy. Ponownie zbliżył się do mnie zamknął oczy i…
___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___ ___
Jeśli ktoś to czyta, to przepraszam za przerwę, ale miałam kłopoty z internetem. Nie będę was już dręczyła z tymi komentarzami, ale nie ukrywam tego, że bardzo chciałabym aby pojawiały się. Wiedziałabym na czym stoję, czy ktoś to wgl czyta. Jesli możecie to klikajcie chociaż w ankietę. Bardzo bym była wdzięczna. Jeżeli będę miała dostęp do internetu to postaram się szybko dodać kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wam sie podoba to co piszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz