- Nie mogę uwierzyć, że już za dwa
tygodnie koniec roku!! Pójdziemy wreszcie do liceum, w końcu uwolnimy się od
tej durnej, brudnej, nudnej budy. - powiedziała pełna entuzjazmu Karolina
- Taa...
- Aśka! Co Ci jest? Co, ty sie nie
cieszysz, że pójdziesz dalej w świat?
Poznamy nowych ludzi! No Uśmiechnij się wreszcie!
- Dobrze wiesz, ze nie lubie takich
sytuacji.
- No tak, wiem ale zobaczysz dobrze
będzie w końcu idziemy razem do szkoły, damy rade! ;)
- No wiem, ale mimo wszystko troche sie
martwie...
- No ja też może troche ale tego nie
unikniemy ;) Ty przynajmniej się dobrze uczysz...
- A ty niewiele gorzej ode mnie wiec mi
tu nie krytykuj siebie ;) a po za tym nie nauka jest najważniejsza. ^^ Zobacz,
idzie twój boyfriend.
- Oj weź już nie naśmiewaj sie z niego. A
Tobie tez kogoś znajdziemy, nie martw sie
- A ty co w swatkę sie będziesz bawic?
- Tak, a czemu by nie?
- Daj już spokój
- Okay, okay.
Podczas, kiedy Karolina ofiarowała mi
pomoc w znalezieniu chłopaka, zbliżał się do nas Kamil. Był w dość kiepskim
humorze.
- Cześć, skarbie! - powiedziała Karolina,
dając mu buziaka w policzek.
- Cześć.- powiedziałam.
- Cześć. Możesz nas zostawić?
- No nie wiem nie wiem. - zaśmiałyśmy się
razem z Karolą. Kamil był wyraźnie wkurzony.
- Aśka nie żartuj sobie tylko zabierz się
stąd!
- Kamil! Co się z Tobą dzieje? - zapytała
Karolina
- Dobra, dobra już idę. Po co te nerwy? -
poszłam do łazienki
Kamil nigdy nie był w tak złym humorze
musiało stać się coś poważnego. Zawsze zarazał wszystkich optymizmem. Był od
nas rok młodszy ale wiek to tylko liczba, a on jest tego najwiekszym dowodem.
Karola to jego pierwsza dziewczyna, a Kamil to jej pierwszy chłopak. Bardzo się
nawzajem kochali i nigdy nie mieli zamiaru tego ukrywać. Nauczyciele czasem się
ich czepiali, ale w sumie nie mieli czego, bo nie całowali się, czy
obściskiwali tylko po prostu ze sobą dużo przebuwali. Tyle, nic więcej. A
nauczyciele, a szczególnie jedna - od matmy ( na szczęście nas nie uczyła)
potrafili zrobić im totalną aferę np dlatego, że Kamil trzymał Karolę za rękę.
Nikt jej nie rozumiał, a już wgl nikt jej nie lubił. Kamil nigdy nie lubił mnie
jakoś tak bardzo, ale nigdy by sie tak nie zachował. Nie mam pojęcia co musiało
się stać, że tak się zachował, no bo musiało się coś stać.
Kiedy wróciłam Kamila już nie było, a
Karolina gapiła się bezmyślnie w ściane. Podbiegłam do niej i zapytałam o co chodzi.
Nie chciała mi powiedzieć.
- Twierdził, że nagadałam komuś, bo nie
chciał powiedzieć komu, że Kamil jest głupi, ze wcale go nie kocham, że chodzę
z nim dla jaj.
- Co? To przecież nieprawda! Ty go tak
kochasz!
- Właśnie to mu powiedziałam. A on mi nie
uwierzył. No to ja mu powiedziałam, że związek powinien opierać się na
zaufaniu, i ze jeśli on mi nie ufa no to powinniśmy się rozstać bo to nie ma
sensu. A on powiedział, że może właśnie tak powinniśmy zrobić i odszedł jeszcze
bardziej wkurzony.
- Ale kto mu tak nagadał?
- Nie mam pojęcia. Nie chciał powiedzieć.
- A może to Jolka? Przecież Kamil jej się
podobał, a nas nienawidzi.
- No i co z tego? Co Ci po tym, że już
wiesz?
- Zobaczysz - i zadzwonił dzwonek.
bardzo ciekawy, wejdźcie też na mojego blogi z opowiadaniami:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionhistorie6.blogspot.com/
http://opowiadaniawerka.blogspot.com/